czwartek, 13 marca 2014

Rozdział 19

10.02.2014
Dzisiaj znów nastąpił ten gorszy dzień. Cały dzień wymiotowałam, a moje bujne włosy, powoli zaczęły wypadać. Czy zasłużyłam na to? Zapewne tak. Ale czy to musi aż tak boleć??? 
14.02.2014
Dzisiaj Walentynki, pomimo, że nie lubię tego święta, to cieszę się jak głupia na myśl, że będę mogła wyjść ze szpitala i spędzić w domu tydzień. Tak w końcu dostałam upragnioną przepustkę. Ciekawe jaką niespodziankę ma dla mnie Jason, ja dla niego mam nasz zdjęcie oprawione w ramkę oraz zegarek, ciekawe czy mu się to spodoba.......
15.02.2014
Wczorajszy dzień był chyba najcudowniejszym jaki miałam. Nie to, że cały dzień spędziłam w towarzystwie rodziny, to jeszcze Jason podarował mi prześliczny naszyjnik z serduszkiem, które się otwierało i w środku było nasze zdjęcie. Jejciu jak ja go kocham, dopiero teraz to sobie uświadomiłam, że jak go widzę to jakbym odżywała, jakbym zapominała o otaczającym mnie świecie.......
22.02.2014 
Powrót do szpitala. Huh dlaczego nie mogłam dłużej przebywać w domu, tam czułam się jak normalna, zdrowa nastolatka, a tutaj? Tutaj też czuję się jak w domu, ale brak mi całkowitej swobody, oraz miłości bliskich. Może jutro będzie lepiej......
28.02.2014
Nie uwierzysz....Albo uwierzysz, nie ważne. Mam koleżankę. No dobra znajomą, ale jest w sali obok, jest w moim wieku i niestety, ale choruje na białaczkę. Szkoda mi jej, ale jest nadzieja, że wyzdrowieje. Modlę się za to ;). A teraz wybacz, ale lecę na ploteczki.
08.03.2014......
- Amelia idziesz? - słysząc głos przyjaciółki uśmiechnęłam się do siebie i wkładając stopy w kapcie, ruszyłam w stronę świetlicy szpitalnej.
- Idę i już się tak nie drzyj - pokazując jej język siadłam obok niej - A więc co cię tak podnieciło, że wstałaś o 8 rano?
- Mnie? - zapytała niewinnie - Niiiic.
- Jasne - przewróciłam oczami i oparłam się łokciami o stolik - A więc opowiadaj.
- Znalazł się dawca - krzyknęła nagle rozradowana.
- To wspaniale - uśmiechając się szczerze wstałam i mocno ją do siebie przytuliłam - Kiedy masz przeszczep?
- W przyszłym tygodniu - widząc jej radość, czułam się jakbym to ja wygrała los na loterii - Już się nie mogę doczekać, dzięki temu mam szansę wygrać tą walkę.
- Nie tylko walkę ale i całą wojnę - powiedziałam i zaczęłam jej się przyglądać. Jej i jej radości.
- Lia tu jesteś - słysząc spanikowany głos Jasona odwróciłam się w jego stronę.
- Co się stało?
- Bałem się że coś ci się stało - powiedział tylko i przytuliwszy mnie do siebie pocałował mnie w czubek głowy - A nie mogłabyś tak zniknąć, ponieważ dzisiaj jest dzień 3 niespodzianki.
- Mogę zgadnąć co to będzie? - zapytałam z uśmiechem.
- Nie musisz zgadywać ty już to wiesz - powiedział tylko i pociągnął mnie w stronę mojej sali.
- Do zobaczenia później Kaylie - krzyknęłam w stronę przyjaciółki i ruszyłam za moim chłopakiem.

- Zamknij oczy - słysząc jego kojący głos przy uchu, potulnie wypełniłam jego prośbę. - A teraz chodź - trzymając mnie za rękę, zaczął wspinać się po schodach. Po kilkunastu stopniach usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi, a potem lekki powiew wiatru we włosach - Możesz otworzyć już oczy.
Otwierając oczy poczułam się jakbym była w raju. Widząc spełnienie swojego marzenia, mogłam tylko z wdzięcznością pocałować swojego chłopaka. Otóż tuż przede mną na dachu szpitala stały dwie postaci, które pragnęłam zobaczyć już od bardzo dawna. Dwie przyjaciółki które pomimo tego, że mnie nie znały to wspierały i wspierają nadal. Które kocham jak siostry.
- Cześć - mruknęłam cicho podchodząc do nich nieśmiało - Miło mi was w końcu widzieć.
- Nam ciebie też - powiedziały razem po czym przytuliły mnie do siebie.

Drogi Panie Boże
Co to jest przyjaźń? Chyba już rozumiem sens tego pytania. Przyjaźń to tak jak miłość, objawia się nagle i nie da się jej zaprzeczyć, ani pozbyć. Ona jest z tobą, to ona motywuje do dalszej walki. Dzięki przyjaźni i miłości nadal istnieję. Szkoda, że ten chłopak z moich wizji nie miał takich luksusów, że nie poczuł smaku miłości ani przyjaźni, ale niech się nie martwi, już ja to naprawię. Dzięki niemu walczę sama ze sobą i kocham go ;) nie tak jak Jasona, ale też mi jest bliski chociaż spotykam go tylko w wizjach to dziękuje ci Boże że mogła go w ogóle spotkać. 
Twoja Amelia ;*

Mały powrót? Bardzo możliwe ;) Liczę na wasze komentarze i pamiętajcie kocham was <3

9 komentarzy:

  1. Aaach... Jakie to cudowne... Kocham Cię i cieszę że postanowiłaś wrócić. Ściskam barrrrdzo mocno i trzymam kciuki :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Huh jeszcze nie wiem czy to na 100% powrót, a jak tak to chwilowo tylko tutaj ;)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Hahahah to i tak za dużo :P Ale nie chcę znów się przemęczać milionami opowiadań dlatego najpierw dokończę to ;)

      Usuń
  3. Kochanie, tęskniłam! ;) Piękny rozdział i taki wzruszający... Oby ten powrót był na stałe. x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że się uda ;) Kolejny rozdział może pojawi się w weekend ;)

      Usuń
  4. JEEEEJ!!!!!Tak się cieszę,że napisałaś!Wcześniej nie komentowałam,ale dlatego,że czytam tego bloga od jakiś dwóch tygodni.Mega mi się spodobał.Tak wg to jestem Pola czyli Polly.Na pewno będę czytać do końca!Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń