poniedziałek, 5 maja 2014

Rozdział 22

8 Kwiecień
Siedząc na łóżku i patrząc na zdjęcie uśmiechniętej Amelii, Jason powoli podniósł się z łóżka i chwycił bukiet róż leżących na stoliku. To dzisiaj, 8 kwietnia, kolejna niespodzianka i kolejne spełnione marzenie. Chwytając w locie marynarkę wyszedł z pokoju i kopniakiem zamknął drzwi.
- Wybierasz się gdzieś? - zapytał go starszy brat, na co chłopak tylko szeroko się uśmiechnął i machnięciem głowy wskazał na bukiet róż - Aaa rozumiem - pokiwał głową chłopak po czym z kubkiem w dłoni wycofał się do salonu. Próbując powstrzymać endorfiny szczęścia buzujące mu w żyłach, szybko wyszedł z domu i ruszył w stronę szpitala. Stojąc przed salą swojej dziewczyny wziął głęboki oddech po czym otworzył szeroko drzwi i przywdziewając na twarz wielki uśmiech wszedł do środka.
- Hmm seksowanie - zaśmiała się dziewczyna na widok chłopaka w garniturze z bukietem kwiatów w dłoni.
- Niespodzianka - krzyknął uśmiechnięty chłopak podając jej kwiaty wraz z dwoma biletami na bal szkolny.

26 Kwiecień
Ona - ubrana w różową sukienkę. On - ubrany w czarny garnitur. Oni - tańczący na środku sali. Wszyscy byli wpatrzeni w te dwie osoby, od których aż biła miłość i więź porozumienia. Patrząc z zazdrością na czułe gesty pary, wszyscy jednocześnie odczuwali troskę o tą małą wychudzoną osóbkę, która powoli była pożerana przez chorobę. Czując litość, wszyscy podchodzili do kiedyś gnębionej dziewczyny i przepraszali ją. Nawet te nieszczere przeprosiny wywoływały u dziewczyny uśmiech. Najważniejsze dla niej było to, że była tutaj wraz z ukochanym i mogła z nim spędzić ten dzień, a także tańczyć.

8 Maj
To dzisiaj. Dzisiaj jest dzień na przedostatnią niespodziankę. Czekając na Jasona, Amelia bardzo powoli opuściła nogi na podłogę. Poprawiając jednym gestem perukę na głowie, która przykrywała jej łysinę, ruszyła w stronę łazienki. Coraz częściej czuła się słabiej, widząc ciemne plamki przed oczami powoli opadła na podłogę. Kuląc się pod ścianą czekała aż minie ból, który przyćmił jej umysł.

Idąc do dziewczyny chłopak spojrzał na swoje dłonie, w których trzymał 2 bilety na przejazd London Eye. Przedostatnie życzenie dziewczyny. Wypad do Londynu i przejażdżka nocą na wielkiej karuzeli.

Dając leżącej na łóżku dziewczynie dwa bilety na ukochaną atrakcję patrzył jak jej oczy wypełniają się łzami i z radością rzuca mu się na szyję.
- Kocham cię tak mocno - szepnęła całując go delikatnie w policzek.
- Ja ciebie też Gwiazdeczko - szepnął w jej włosy.

7 Czerwca
Stojąc przed gabinetem lekarza, zrozpaczona słuchała szlochu matki i pocieszających słów lekarza. Oszołomiona ruszyła w stronę powrotną do jej sali, jednak cały czas w jej umyśle odbijały się słowa lekarza: NIE MA JUŻ SZANS... Nie ma już szans... Nie ma już szans... Nie ma już szans... Nie ma już szans... Nie ma już szans... Umrze. Ona która niedawno cieszyła się z różowego rowerku na 5 urodziny umrze. Nie umiejąc już powstrzymać gorących łez pozwalała im swobodnie spływać po policzkach.

8 Czerwca
Patrząc na radosnego i uśmiechniętego Jasona, próbowała być silna. Jednak z jej oczu wyczytać można było rozpacz.
- Kolejna niespodzianka - szepnął jej do ucha i podał jej dwa bilety na koncert ukochanego brytyjsko-irlandzkiego zespołu o nazwie One Direction - Dzięki pomocy wszystkich bliskich udało nam się coś dla ciebie zrobić - powiedział uśmiechnięty jednak na widok łez dziewczyny otrząsnął się i szybko podbiegł do niej mocno przytulając jej drobniutkie i chudziutkie ciało do siebie.
- Skarbie co się dzieje.
- Umieram - szepnęła dziewczyna zalewając się łzami - Nie ma już szans - patrząc na niego przez wodospad łez zauważyła jak po policzkach chłopaka powoli spływają łzy.
- Damy radę - szepnął jedynie drżącym głosem - Nie zostawię cię, bo cię kocham - pochylając się nad Amielią powoli złożył na jej ustach czuły pocałunek.
9 Czerwca
Stojąc pod samą sceną dziewczyna z uśmiechem chłonęła każdą nutkę muzyki. Wielkimi oczami patrzyła na swoich idoli którzy wygłupiali się na scenie. Patrząc się na wszystko dookoła nie czuła się jak osoba chora, tylko jak zwykła dziewczyna która spełnia marzenia.
Czekając na swoją ulubioną piosenkę coraz częściej łapała się na tym, że patrzyła z wyczekiwaniem na 5 chłopaków na scenie. Nagle na sam środek podestu wyszedł Zayn Malik i stojąc przed jej osobą zaczął mówić do mikrofonu.
- Jest tu z nami przecudowna dziewczyna - zdziwiona zaczęła rozglądać się dookoła, ale nigdzie nie zauważyła, żadnej z dziewczyn gwiazdorów - Jest naszą największą fanką i z tego co powiedziała nam jej siostra to pisze mnóstwo opowiadań o naszych osobach - uśmiechając się szeroko chłopak kucnął przed nią - Amielio zapraszamy do nas  - wystawił dłoń w jej stronę, czując delikatne pchnięcie z tyłu spojrzała na uradowanego Jasona, który kiwał na nią żeby szła z gwiazdorem na scenę. Nie wiedząc co zrobić podała delikatnie dłoń Mulatowi, który już po chwili wciągnął ją na scenę i objął ją ramionami - O to specjalnie dla ciebie "Summer Love" - krzyknął po czym zaczął śpiewać jednocześnie prowadząc ją do reszty chłopaków.
Czując łzy wzruszenia na policzki po raz kolejny uszczypnęła się w rękę i spojrzała w stronę 5 śpiewających chłopaków. Widząc jej łzy chłopcy podeszli do niej i mocno ją przytulili.
- Dziękuje - szepnęła jedynie uszczęśliwiona.
10 Czerwca
Leżąc ponownie na szpitalnym łóżku czuła jednocześnie ból fizyczny i radość psychiczną. Zwijając się z bólu, próbowała uśmiechać się w stronę swoich bliskich którzy z troską patrzyli na jej małą postać zwiniętą w kłębek. Czując osłabienie organizmu powoli zamknęła oczy.
12 Czerwca
Patrząc na wszystkich zdziwiona obserwowała jak ich postacie falują jak na wietrze, uśmiechając się szczerze, spojrzała na wszystkich po kolei i czując wielką miłość nawet do lekarza powiedziała cichym szeptem słowa które cisnęły jej się na usta.
- Kocham was.

Patrząc zmęczonym wzrokiem na Jasona przywołała go gestem dłoni.
- Coś cię boli? - zapytał zaniepokojony.
- Kocham cię Jason i zawsze będę przy tobie - szepnęła dziewczyna po czym ostatkiem sił pocałowała go w usta.
13 Czerwca godzina: 00.01
Słysząc pikanie aparatury wszyscy szybko ruszyli w stronę sali Amelii MacPhie. Widząc jednak opuszczone dłonie lekarzy i łzy spływające po policzkach doktora Hamiltona wszyscy spojrzeli na przykryte prześcieradłem ciało zmarłej nastolatki.
- Nie to nieprawda - słysząc cichy szept zrozpaczonego Jasona matka dziewczyny próbowała go przytulić, ale on uciekł gdzieś zalany łzami.

Patrząc na wszystkich ze smutkiem dziewczyna powoli podeszła i pogłaskała mamę po policzku, czując łzy pod powiekami podeszła do siostry, która w ramionach Jamesa zanosiła się płaczek. Głaszcząc ją delikatnie po włosach przeszła do Tylera którego również pogłaskała po policzku. Nie widząc nigdzie Jasona spojrzała smutno na Anioła Stróża, po czym łapiąc go za rękę poszła za nim w stronę światła, gdzie czekał już na nią tato. 

Jeszcze tylko epilog i koniec tego opowiadania mam nadzieję, że was nie rozczarowałam. Kocham was ;* 

1 komentarz:

  1. Boże Marta....
    Nie mogę sie teraz uspokoić.....
    Kochana, ty chcesz mnie doprowadzić do jakiegoś rozstrojenia nerwowego....
    Piękny rozdział..
    Teraz czekam tylko na epilog

    OdpowiedzUsuń