poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Rozdział 9

Od 4 dni rozmawiam z Peterem Jamesem i mogę go chyba już uznać jako bliskiego kolegę. Nie zdradzam mu sekretów, ale żywo rozmawiamy na różne tematy. Niektóre nawet śmieszne. Po raz kolejny z uśmiechem włączyłam laptopa i czekałam, aż Peter będzie dostępny. Z nudów zaczęłam bębnić palcami w blat biurka, wystukując tym samym rytm jakiejś melodii. W końcu czas mojego czekania dobiegł końca, a mój kolega był dostępny. Z uśmiechem na ustach zaczęłam z nim pisać.
***
- Amelko wstawaj - usłyszałam nad głową głos mamy, który tylko zachęcał do otworzenia oczu - Wstawaj naleśniki na śniadanie - próbowała mnie dalej przekupywać abym szybciej wstała i zaczęła szykować się do szkoły - Jak teraz wstaniesz dostaniesz więcej.
Ja - Poproszę 6 z czekoladą i bitą śmietaną - powiedziałam, przeciągając się i przecierając sklejone oczy - Inaczej nie wstaje.
- Dobra niech ci będzie - powiedziała ze śmiechem i opuściła mój pokój.
Z uśmiechem na ustach wstałam z łóżka, rozprostowując tym samym kości. Przeciągając się poszłam do łazienki gdzie załatwiłam poranne potrzeby i ubrałam się. Patrząc na swoje odbicie w lustrze, czesałam włosy w kucyka i myślałam nad dzisiejszym dniem. Wczoraj wraz z Peterem doszliśmy do porozumienia i dzisiaj po szkole mieliśmy się spotkać na ławce w parku. Nie powiem stresuje się trochę, ale mam także cichą nadzieję, że okaże się on Jasonem. Nie wiem czemu, ale wydaje mi się on do niego podobny. Potrząsnęłam głową odganiając natrętne myśli i zeszłam na dół. Siadając przy stole cieszyłam się jak dziecko widząc talerz pełen słodkich pyszności.
***
Siedząc na umówionej ławeczce, coraz bardziej się denerwowałam. Chowając trzęsące się ze strachu dłonie do kieszeni kurtki, próbowałam opanować przerażenie. Nagle w moją stronę zaczęła się kierować jakaś postać w rozpiętej kurtce i fullcapie. Przerażona odetchnęłam tylko głęboko.
- MacPhie spieprzaj z mojej ławki - powiedział zły Frank Mixer, starszy o rok brat Amandy.
Ja - Nie, ta ławka do nikogo nie należy więc mogę tutaj siedzieć - powiedziałam z udawaną pewnością siebie, po czym aby potwierdzić moje słowa rozsiadłam się na niej.
- A chuj mnie to teraz obchodzi - powiedział wsadzając dłonie do kieszeni - za 10 minut umówiłem się tu z zajebistą laską. Tu na tej ławce, więc nie rób jakiś pieprzonych scen i przesuń swoje dupsko na inną ławkę.
Ja - A jeżeli wolno spytać co za idiotka umówiła się z takim czymś jak ty - zapytałam, bojąc się już jego odpowiedzi.
- z niejaką Jewel King - powiedział z rozmarzonym uśmiechem na twarz - Więc kurwa rusz te dupsko - ponownie włożył maskę chłodu i wrogości. Zamurowana jego odpowiedzią wstałam tylko kręcąc głową.
Ja - Miłej randki - powiedziałam na odchodne, ale zatrzymałam się jeszcze w pół kroku - Myślę jednak, że ona nie przyjdzie - ze łzami zawodu w oczach skierowałam się do domu. 
***
Po  dojściu do domu, nie patrząc na nic od razu usunęłam konto z czatu, po czym siadając wygodnie na krześle, przeniosłam się w świat blogowania i fantazji. Jest to świat, który jako jedyny mi pozostał. Tam nigdy nie będę zraniona. Tam mogę żyć jak tylko chcę. Nikt mnie nie wyśmieje, nie ośmieszy. Nikt nie będzie dyktował mi jak mam żyć. Tam jest świat idealny. Świat wymyślony całkowicie przeze mnie...........

PRZEPRASZAM ZAWIODŁAM :(

3 komentarze:

  1. Nie zawiodłaś :)
    Jest wspaniały : ***
    Mam nadzieję, że Amelia znajdzie w końcu swoją miłość życia :)
    Czekam na nn : ***

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny *_* Fantastyczny i nie zawiodlas !!! Jest boskie ! Czekam na nn :* Naprawde Genialny wbij to sobie do glowy ! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze raz tak powiesz a wroce do Polski i masz kopa w tylek. Jest swietny :-)

    OdpowiedzUsuń