środa, 3 lipca 2013

Rozdział 2

Mój, piękny i uroczy sen przerwała melodia piosenki "One thing", która była ustawiona jako budzik. Ze sztucznym uśmiechem na twarzy podniosłam się z łóżka i podeszłam do szafy, aby wyjąć standardowy zestaw czyli jakieś spodnie, t-shirt i bluzę. Z tymi rzeczami i świeżą bielizną poszłam do łazienki, gdzie wzięłam szybki prysznic i się ubrałam. Pozwalając włosom swobodnie opadać na ramiona wyszłam z łazienki i zabierając torbę zeszłam na dół do kuchni zjeść śniadanie.
Ja - Hej rodzinko - przywitałam się wesoło, po czym siadłam przy stole gdzie już na moim talerzu czekały dwie parówki. Szybko je zjadłam po czym poszłam umyć zęby. Po wykonanej czynności, założyłam buty oraz narzuciłam kurtkę na plecy i wieszając torbę na ramieniu wyszłam z domu. Powolnym krokiem ze słuchawkami na uszach ruszyłam w drogę do szkoły. Do miejsca, gdzie nikt mnie nie rozumie, Nie zna. Przekraczając próg szkoły spuściłam wzrok i udając niewidoczną ruszyłam w stronę szatni. Nie zważając na szyderstwa szybko zdjęłam kurtkę i zmieniłam obuwie, po czym poszłam pod salę od Angielskiego. Siadając pod klasą na korytarzu wyjęłam książkę i zanurzyłam się w lekturze. Równo z dzwonkiem schowałam książkę do torby wraz z telefonem i słuchawkami a sama czekałam na przyjście nauczyciela, kiedy tylko się pojawił od razu poszłam do swojej ławki, gdzie siadłam i rozłożyłam swoje rzeczy. Zaczęła się lekcja, niczym nie różniąca się od pozostałych. Wciąż przylatujące liściki z szyderstwami, żartami o mnie. Czy ci ludzie nie umieją zrozumieć, że ja też mam uczucia, że to boli. Pozostało mi już tylko 3 miesiące szkoły. Równo tyle czasu zostało do końca roku szkolnego. 3 gimnazjum. Egzaminy, bal. Ostatnie rzeczy, które zrobię w życiu podczas mojej edukacji. To boli, za rok nie usiądę już w ławce szkolnej. Nie będę mogła zagłębiać się w moją ukochaną Historię. Ponieważ mnie już tu nie będzie. Wytarłam samotną łzę z policzka i wsłuchiwałam się w słowa nauczyciela.
P - MacPhie może ty rozłożysz to zdanie na części pierwsze - powiedziała z uśmiechem nauczycielka.
Ja - Mogę spróbować - wyszeptałam niepewnie po czym wstałam z ławki. W połowie drogi zakręciło mi się w głowie, przez co musiałam złapał się oparcia pustego krzesła aby się nie wywrócić.
P - Wszystko w porządku - spytała zaniepokojona nauczycielka.
Ja - Tak - skłamałam, mrugając oczami aby pozbyć się czarnych plamek. Z drżącymi rękoma podeszłam do tablicy gdzie szybko wykonałam powierzone mi zadanie i jak najszybciej wróciłam na swoje miejsce. Pod koniec lekcji rozbolała mnie strasznie głowa. Moimi pierwszymi myślami, było to czy będzie już tak do końca. Czy będę umierać w męczarni. Gdy zadzwonił dzwonek jak najszybciej zerwałam się z krzesełka i w pośpiechu zbierając rzeczy wybiegłam z sali i popędziłam do łazienki. Zamykając się w kabinie zwymiotowałam żółcią. Drżącymi rękami wyciągnęłam telefon ze spodni i w pośpiechu wybrałam numer mamy. Odebrała po 2 sygnałach:
***
M - Co się dzieje?
Ja - Zabierz mnie stąd - powiedziałam drżącym głosem uświadamiając sobie, że z moich oczu płynął łzy.
M - Już jadę, ale Kotku co się dzieje.
Ja - Mamo boję się - wyszlochałam.
M - Gdzie dokładnie jesteś? - zapytała przestraszona.
Ja - łazienka na pierwszym piętrze - wyszeptałam po czym znów zwymiotowałam.
M - Już jadę - krzyknęła i się rozłączyła.
***
Osłabiona podniosłam swoje ciało z podłogi, po czym spuszczając wodę wyszłam z kabiny, aby opłukać twarz zimną wodą. Gdy to zrobiłam siadłam na parapecie i podciągając kolana pod brodę czekałam na przyjazd rodzicielki. Pojawiła się po 10 minutach. Cała zziajana wpadła do łazienki i na mój widok podbiegła do mnie i przytuliła.
M - Co się dzieje?
Ja - Boli - wyszeptałam tylko i schowałam głowę w kolanach.
M - Możesz wstać? - bezradnie pokiwałam głową na nie. - Poczekaj zaraz kogoś zawołam i pojedziemy do szpitala. Wybiegła gdzieś i po chwili wróciła z chłopakiem z mojej klasy Jasonem - Chodź malutka zaraz przestanie boleć - szepnęła głaszcząc mnie po głowie - Pomożesz mi zanieść ją do samochodu.
J - Nie ma problemu - powiedział niepewnie i delikatnie wziął na ręce. Reszty nie pamiętam ponieważ straciłam przytomność. Wiem tylko tyle, że obudziłam się na szpitalnym łóżku podłączona do jakiś urządzeń.

5 komentarzy:

  1. Omg !! Ale super rozdział co za debilna klasa !! Czekam na kolejny a i mam pytanie czy dodasz bohaterów ?? Chciałabym czytając lepiej wczuć się w sytuacje ale jeżeli nie to nic :) Zapraszam do siebie na prolog . Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Alice, bohaterowie są w zakładkach. ^^ JJ bardzo mi się podoba rozdział. Mówiłam, że to dobry pomysł z tym blogiem. Jest inny i ciekawy... A znasz moje zdanie co do tej klasy :p Czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej kotek. Cały czas jak czytam to czuję się jakbym widziała ciebie z małym dodatkiem + Alice Jewel to taki stworek, który potrafi wszystko ukryć, a ty musisz pobawić się w detektywa :D Misiek czekam na ciąg dalszy :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział : )
    Okropna ta klasa...
    Czekam na nn : )

    OdpowiedzUsuń